Gąbeczka Konjac kontra celulozowa gąbka za 2,50 - czy warto przepłacać?

gabka konjac rodzaje

O moim uwielbieniu dla gąbek Konjac już się rozpisywałam w tym poście. Skąd więc pomysł na dzisiejszy post? Ostatnio do zmywania balsamu do demakijażu (mój wieczorny demakijaż już opisywałam) zaczęłam używać solankowego mydła White Flowers. O samym mydle na pewno się jeszcze wypowiem przy innej okazji. Zauważyłam jednak, że odkąd go stosuję, moja gąbeczka Konjac zaczęła się ewidentnie niszczyć - nie wiem, czy to reakcja materiału, z którego jest wykonana, na sól zawartą w mydle czy sól, osadzając się w porach gąbki, niszczy jej strukturę. Nie mam pojęcia, faktem jest, że gąbka zaczęła się kurczyć, drapać i sztywnieć. Butelka mydła była ledwo co napoczęta, do ciała było mi go szkoda, pomyślałam więc, że to dobra okazja do przetestowania celulozowych gąbeczek z Rossmanna. Widziałam, że niektóre blogerki je polecają, raz spotkałam się z opinią, że są lepsze niż Konjac. Koszt gąbki jest tak niewielki, że nic tylko testować!

Cena


W pierwszej rundzie nie ma co nawet się rozwodzić - za gąbkę Konjac zapłacimy około 40 zł (30 jeśli nam się poszczęści w TKMaxx). Za opakowanie gąbek Calypso zapłacimy 5 zł w Rossmannie, a ponieważ w paczce są dwie sztuki, koszt jednej gąbki to de facto 2,50. EDIT Trafiłam na jeszcze tańszą alternatywę w Biedronce -  za cztery gąbki zapłaciłam 1,50 zł. O wrażeniach na końcu posta.


gąbka konjac z czerwoną glinką

Użytkowanie


Rozpocznę od tego, czego najbardziej się obawiałam w związku z tanim zamiennikiem - komfortu stosowania. Bałam się, że Calypso będzie podrażniała skórę, czy nieprzyjemnie ją ciągnęła, zwłaszcza w okolicach oczu. Tak się nie stało, ale przeskok od Konjaca był spory i pierwsze dni z nową gąbką nie były zbyt przyjemne - nawet "zasolony" Konjac było dużo delikatniejszy. Jest to jednak jedynie odczucie podczas używania, bo jeśli chodzi o sam efekt demakijażu, to skóra nie jest w żadnym stopniu zaczerwieniona czy podrażniona. Buzia jest ładnie oczyszczona, a suche skórki znikają. W samych rezultatach nie spostrzegłam żadnej różnicy między tanim a drogim produktem.

Co do stosowania: Konjac potrzebuje więcej czasu, by się namoczyć, Calypso wystarczy przelać wodą i już jest gotowy. Z kolei przy Rossmanowskiej gąbce zauważyłam zdecydowany wzrost zużycia kosmetyków myjących - sama gąbka nie spienia tak mocno produktu, więc trzeba nalać go więcej i dodatkowo użyć potem produktu do pozbycia się pozostałości demakijażu. Niestety, mimo dokładnego mycia, pozostaje zabarwienie od tuszu do rzęs, co nie wygląda zbyt estetycznie. Konjac czyści się praktycznie sam, wystarczy go jedynie spłukać porządnie wodą i wycisnąć.

Co do trwałości obu gąbek służyły mi mniej więcej po tyle sami czasu (około 3 - 4 miesięcy). Tutaj porównanie gąbki Calypso po dwóch miesiącach używania i nowej:
gąbka konjac rossmann opinie


Są namoczone dla lepszego porównania, bo raz namoczona gąbka kurczy się podczas wysychania. Tutaj plus dla Calypso - jest cienka, więc schnie o wiele szybciej i nie trzeba jej tak pilnować jak Konjac, który może zapleśnieć, jeśli nie jest dobrze przechowywany. Ma to znaczenie również w podróży - możemy zrobić normalny demakijaż wieczorem, a rano spakować suchą gąbkę do walizki.

Podsumowanie


Wracając do pytania zawartego w tytule posta - czy warto inwestować w gąbkę Konjac, skoro mamy pod ręką tani zastępnik? Powiem tak: jeśli dysponujemy niewielkim budżetem, albo kupowanie gąbki za 40 zł to dla nas przesada - Calypso jest dla Was. Polecam za to inwestowanie w Konjac, jeśli:

  • mamy ultra wrażliwą skórę

  • używamy drogich środków do mycia twarzy i zależy na poprawieniu wydajności produktu

  • cenimy sobie komfort używania i delikatność oryginalnych gąbeczek Konjac (to ja!)

Jak wykończę mydło solankowe, z pewnością wrócę do Konjac. Celulozowa gąbka jest super alternatywą, jak pisałam - w kondycji mojej cery nie zauważyłam kompletnie żadnej różnicy. Nie lubię jednak uczucia delikatnego "skrobania" po skórze i brakuje mi przyjemności z wieczornego demakijażu. Teraz po prostu myję buzię i tyle ;) Ciekawa jestem, czy Wy również porównywałyście oba produkty? Jeśli tak, która gąbka u Was wygrała?

AKTUALIZACJA Jak już wspomniałam, skusiły mnie ultra tanie gąbeczki w Biedronce. Moim zdaniem są o wiele przyjemniejsze niż te marki Calypso, bardziej miękkie, nie drapią i bez problemu dają się domyć z resztek makijażu. Jeśli traficie na nie w Biedronce, polecam wypróbować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Lawendowy puder do stóp (i ciała) DIY - idealny kosmetyk na lato!

Lato nas w tym roku wyjątkowo rozpieszcza, więc dziś przepis na kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie upalnych dni. Sama receptura j...