Z dużą dozą nieufności nałożyłam niewielką ilość produktu na umyte silnie oczyszczającym szamponem włosy i zgodnie z zaleceniem producenta trzymałam jakieś 3 - 5 minut. Sama konsystencja jest idealna, odżywka nie jest ani zbyt gęsta, rozprowadza się z łatwością po mokrych włosach, ani zbyt rzadka, nie ucieka między palcami. Zapach jest dla mnie bardzo przyjemny, taki "fryzjerski" (nie umiem tego inaczej określić), ale nie jest duszący. Co do opakowania, to butelka jest z solidnego plastiku, srebrne elementy nie obłażą. Dozowanie nie sprawia najmniejszego problemu, a dzięki temu, że można je postawić na zakrętce można spokojnie zużyć produkt do samego końca denka.
Odżywka bez problemu daje się spłukać z włosów, nie trzeba się wspomagać szamponem. Inne odżywki przeważnie muszę zmywać szamponem, a jak dla mnie wtedy stosowanie odżywki tak jakby mija się z celem.
Efekt? Włosy pięknie błyszczą, są uniesione od nasady, ale nie puszą się. Są także sypkie, ale absolutnie nie posklejane. Rozczesują się także zdecydowanie lepiej. Odżywkę zużyłam do samej kropelki i na pewno kupię ją ponownie. Cena regularna to około 30 zł (ja kupiłam ją za 17 zł), u mnie wystarczyła na dość długo. Chciałam jednak zaznaczyć, że stosowałam ją średnio raz na tydzień (tylko po użyciu szamponu oczyszczającego) i w niewielkiej ilości (jedna - dwie pompki).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz